4 porady dla początkujących - fotografia
Wstęp
Początki przychodzą ludziom różnie. Niektórzy zaczynają z łatwością, inni mają problemy z motywacją, a jeszcze inni – po prostu nie wiedzą jak. Ja osobiście zaliczam się do tej drugiej grupy osób. I, mimo tego że, dużo oglądam, obserwuję, inspiruję się – i tak często łapię się na “niechcemisię”.
Ten post jest jednak skierowany do ostatniej grupy z wymienionych – czyli tych, którzy zwyczajnie nie wiedzą jak się za fotografowanie zabrać; którzy już zaczęli swoją przygodę ale stoją w miejscu; którzy czują, że potrzebują odświeżenia wiedzy i może faktycznie grama motywacji.
Wszystkie porady i pomysły opisane tutaj wynikają z moich własnych wieloletnich poczynań w kierunku fotografowania lepiej. Jeśli więc, tak jak ja, chcesz cały czas robić postępy, zapraszam do przeczytania postu do końca!
Kompozycja
Podążając śladami i wskazówkami wielkich mistrzów, wiem, że bez dobrej kompozycji nie ma dobrego zdjęcia. Kompozycja to jeden z moich pięciu filarów, na których w ogóle opiera się fotografia.
Rozróżniamy wiele rodzajów kompozycji, które opisują historycy sztuki. Jednak kompozycja w kadrze jest najważniejsza w fotografii. Zostało wyróżnionych 6 rodzajów kompozycji fotograficznej, które zawsze się sprawdzają i gwarantują dobrze wykonane ujęcie.
Mocny punkt jest miejscem w kompozycji, które najbardziej przyciąga oko, sprawia, że mózg człowieka odczuwa podświadomą satysfakcję i jego poczucie estetyki elementu na płaszczyźnie jest zaspokojone. Właśnie do tego najlepiej dążyć zaczynając przygodę z komponowaniem – do poprawności i estetyki. Kiedy już wprawisz się w byciu poprawnym, jak najbardziej możesz zacząć bawić się w niekonwencjonalne kompozycje. Jednak zawsze pamiętaj – kompozycja inna niż “poprawna” musi się bronić, bo nie zawsze porozrzucane randomowo w kadrze obiekty są dobre.
[źródło obrazka: fotoinformator.pl]
Aby zacząć dobrze widzieć kompozycje, warto posilić się jednym prostym, banalnym wręcz, ułatwieniem. W pierwszej klasie liceum podzielił się tym z nami nauczyciel rysunku, który sam nam takowe narzędzie przygotował i rozdał. Mowa o tekturowej ramce – takiej, jak na zdjęcie. Najlepiej dostosować wielkość otworu do proporcji, jakie masz ustawione w aparacie, czyli np. 3×4, 4×5. Aby ramka była poręczna proponuję zrobić otwór nie większy niż format A5 oraz jakieś 2 cm grubości ramki na około. Taki rozmiar można zabrać ze sobą chyba w każdym plecaku czy torbie na aparat – nie będzie on wadził.
Parametry
Parametry to równie ważna część dobrego zdjęcia, co kompozycja. Często fotografując na trybie automatycznym w aparacie, zdjęcia wychodzą prześwietlone, poruszone, przepalone i tak dalej. Jednym ze sposobów zapobiegania takim sytuacjom jest manualne ustawianie parametrów. Poza tym, umiejętność świadomego manewrowania parametrami powinien posiąść każdy, kto widzi fotografię jako zajęcie na dłuższą metę, bądź sposób na życie.
Czym są parametry?
Parametry to inaczej ekspozycja. A czym jest ekspozycja? Ekspozycja jest wspólną pracą ustawień aparatu, które będąc prawidłowymi i odpowiednimi zagwarantują Ci, że zdjęcie nie będzie zepsute – nie będzie poruszone, rozmazane, za ciemne, za jasne. Będzie dobrze doświetlone. Wyróżniamy trzy parametry:
- przysłona – składa się z takich nachodzących na siebie zakładek, które zależnie od jej wartości tworzą mniejszy lub większy otwór; decyduje ona o tym, ile światła wpadnie do Twojego obiektywu, jest odpowiedzialna za rozmyte tło. Im większa cyferka, tym mniejsza dziura.
[na zdjęciu przysłona od lewej: f/1.8, f/11]
2. ISO – najprościej: czułość na światło; jest odpowiedzialne za to, jak wrażliwa jest matryca Twojego aparatu na wlatujące do niej światło. Im większa cyferka, tym większa czułość.
[zdjęcia ISO od lewej: ISO100; ISO200]
3. czas naświetlania – zwyczajnie czas otwarcia migawki – Twój aparat będzie “robił” zdjęcie dokładnie tyle czasu, ile pokazuje ustawienie. Im większa cyferka, tym dłużej otwarta migawka.
[czas naświetlania od lewej: 1/6 s; 1/60 s]
Światło fizyczne
Fotografia to, z greckiego, dosłownie rysowanie światłem. Oznacza o mniej więcej tyle, że bez światła nie ma zdjęcia. W końcu na matrycę pada światło i utrwala się ono na Twojej karcie pamięci. Im lepsze zatem światło, tym lepsze zdjęcie.
Aby złapać dobre światło wystarczy zgłębić trochę bardziej właściwości położenia słońca nad punktem na Ziemi, w którym się znajdujesz. Mowa oczywiście o świetle naturalnym, nie studyjnym. Nie pozwól nieodpowiedniemu oświetleniu zepsuć kadru, który masz ułożony w głowie i zaplanowany.
Zawsze warto poukładać sobie co i jak chcesz, żeby finalnie wyglądało. Stosując się do poprzedniego wątku o parametrach, nie powinno być Ci straszne światło, bądź jego brak. Wykorzystaj możliwość manualnej nastawy ekspozycji, nie traktuj jej jako coś nudnego i skomplikowanego, bo z czasem będzie Ci ona przychodzić coraz to łatwiej.
Kiedy światło naturalne jest odpowiednie?
Mówi się, że w natualnych warunkach zdjęcia najlepiej wychodzą w okolicy wschodów i zachodów słońca, chwilę przed i chwilę po. Światło jest wtedy mocne, ale dość miękkie i ciepłe. Wielu fotografów uważa “golden hour” jako naprawdę złotą godzinę, która daje matrycy najwięcej możliwości. Powszechnie wiadomo, że zdjęcia o zachodzie słońca są najbardziej romantyczne, a o wschodzie – klimatyczne. Humor humorem, ale to prawda. Naprawdę warto przyjrzeć się bliżej możliwościom, które dostajesz od Słońca i przestudiować je lepiej niż “o, świeci, ciepło”.
Jednak konieczne, przy fotografowaniu przy naturalnym świetle, jest pamiętanie o jednej, ale bardzo ważnej rzeczy – odpowiedni kąt. Kąt widzenia fotografa, modela, obiektu.
Nie może odbijać się w wizjerze źródło światła, bo zwyczajnie nie będziesz nic widział, a i prawdopodobnie Twój cień ukaże się w takim przypadku na zdjęciu. Jeśli fotografujesz ludzi, uważaj, by nie stali bezpośrednio naprzeciw słońca i nie mrużyli oczu. Lepiej też, by nie stali na jego tle, ponieważ się zwyczajnie przepalą z winy ogromnego kontrastu. Przy fotografii czegoś, tzn. jakichś obiektów, lepiej by światło nie odbijało się np. w szkle, blasze itp. Pamiętaj jednak, że to nie są reguł, według których trzeba postępować cały czas. Są to tylko moje obserwacje i wnioski, które uważam za ważne przy rozpoczynaniu przygody z fotografią.
Inspiracje
Ludzki mózg jest zaprogramowany tak, że nie stworzy sam żadnego nowego obrazu. Miesza różne zarejestrowane wcześniej i w taki sposób przychodzą nam do głowy pomysły na kadry, światło, stylizacje, przedmioty. Dlatego bardzo ważną rolę w tworzeniu spełnia obserwacja. Przyglądanie się bliskiemu i dalekiemu otoczeniu, włączając w to prace innych twórców. Van Gogh nie namalowałby swojego pokoju, gdyby nie przebywał w nim codziennie.
Inspirować można się wszystkim – światłem, przedmiotem, kolorystyką, proporcjami kadru. Mogłabym wymieniać niezliczoną ilość przykładów, ale chyba wiesz już, co mam na myśli. A gdzie jest najwięcej inspiracji? Oczywiście w Internecie. Znajdź sobie miejsce, gdzie widzisz najwięcej artystów pracujących w stylu, który Ty lubisz i załóż tam konto. Czy to będzie Instagram, Pinterest, Tumblr, czy cokolwiek innego, nie ma znaczenia. Znaczenie ma to, że będziesz wchodził tam z chęcią i naprawdę oglądał działalność innych twórców. Uwierz, to pomaga znaleźć i określić własny styl i kierunek, bo zawsze coś będzie podobać Ci się bardziej, a coś mniej, to normalna i ludzka rzecz. Pamiętaj też, żeby nie ograniczać się do obserwacji ludzi, którzy wszyscy tworzą w ten sam deseń – obserwuj portrecistów, pejzażystów, abstrakcjonistów. Wszystkich, którzy przykuwają twoją uwagę. Niech dobra inspiracja płynie do Ciebie z każdej strony.
Musisz poznać jednak różnicę miedzy inspiracją, a kopią. To jest bardzo ważne, by wiedzieć czym one się różnią, bo linia między nimi jest cienka i łatwo w pewnym momencie ją naderwać. Oprócz poczucia winy może to również grozić swego rodzaju regulacjami prawnymi. Poza tym kopiowanie kropka w kropkę jest po prostu niezdrowe dla Twojego foto-ego. Warto jednak pamiętać, że istnieje coś takiego, jak pastisz – alternatywna i bardziej “przyjazna” wersja kopii. Pastisz jest odwzorowaniem pierwotnego obrazu, jednak zdecydowanie z przewagą samodzielności i różnicy. Aby dowiedzieć się, czym jest pastisz najłatwiej po prostu sprawdzić w Internecie, bo ujęcie tego pojęcia w jednej, prostej i zrozumiałej definicji tak, aby nie brzmiało jak ze słownika wyrazów obcych, jest dość ciężkie.
Zakończenie
Post ten powstawał bardzo długo. Zmieniał się przez kilka miesięcy, cały czas był redagowany i poprawiany tak, aby finalnie jego treść była wyczerpująca i sycąca. Chciałam przekazać to, co sama już umiem, w sposób prosty i zrozumiały. Sama kiedy zaczynałam nie wiedziałam tych wszystkich rzeczy, które tu opisuję i było mi równie ciężko. Teraz cieszę się, że mogę się podzielić tym, co potrafię i wiem z kimś, kto może potrzebuje pomocy, albo zwyczajnie chce wiedzieć, co inni mają do powiedzenia. Jeśli wytrwałeś aż do tego momentu – bardzo Ci dziękuję i zapraszam na ten blog częściej, oczywiście za każdym razem jak dodamy coś nowego.
Na zakończenie dodam jeszcze, że nauka fotografii wiąże się z poświęcaniem na nią czasu, tak jak nauka postprodukcji, a nawet zwykłej jazdy na rowerze czy programowania. Wszystko wymaga czasu i zaangażowania, nikt nie nauczy się kontrolować aparatu ot tak, więc jeśli coś nie wychodzi Ci tak, jak tego od siebie wymagasz – nie zniechęcaj się, oczyść głowę z wszelkich negatywnych emocji i popraw ujęcie. Jeżeli dalej nie wychodzi, to poprawiaj je dopóki nie zastanie Cię noc. I nie złość się na siebie, że jesteś “cienki” i “to nie dla ciebie”, bo każdy kiedyś zaczynał, nawet najwięksi mistrzowie. Trzymam za Ciebie kciuki, głowa do góry i powodzenia!